czwartek, 1 listopada 2012

Życie i śmierć

"KIEDY SIĘ ZNA DOBRZE ŚMIERĆ,
MA SIĘ WIĘKSZĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA ŻYCIE"
/ H. Krall/

Jakoś temat powrócił...bo taki dziś czas, 
bo nasilają się myśli o życiu... o jego jakości,
o śmierci, która jednych napawa bezgranicznym lękiem,
inni być może tęsknią do niej...
Pisałam już troszkę o tym w marcu,
że człowiek zmienia swoje podejście 
do życia i śmierci, głównie wtedy,
gdy coś ważnego się wydarzy w jego życiu.
Ile dramatów musi się wydarzyć, by ktoś otworzył oczy...(?)
Jak wiele cierpienia i bólu człowiek musi znieść, 
by potem jego życie zmieniło sens...(?)

Śmierć, to jedyne co MUSI kiedyś nastąpić.
Cała reszta, to nasze wybory, mniejsze, lub większe...
Wybawiony ten, kto ma tę świadomość, że niczego nie musi,
że życie jest darem, a to co w nim się dzieje i jego jakość,
w ogromnej mierze zależy od nas.
Do póki człowiek sobie tego nie uświadomi, 
do póty będzie czuł się nieszczęśliwy.

Dziś kolejne wspomnienia, te które pamiętam,
kiedy żył mój Tata. 
Zawsze, kiedy go odwiedzam w TYM miejscu,
zastanawiam się dlaczego nie było nam dane...?
Jak wiele jeszcze by mnie nauczył, 
jak by mnie chronił przed złem świata tego...?
Czy gdyby żył, czy moje życie było by lepsze? łatwiejsze?
wartościowsze? ... hmm ...na pewno było by inne... 
W grudniu minie 19 lat, to już dużo więcej niż miałam, 
gdy musiał odejść, chwilę później były moje urodziny.
 Miał dopiero 41 lat,
wiedział, że nadchodzi ten czas...
wiedzieli wszyscy, ale nie ja.
Cała rodzina się oswajała z ta myślą, ale nie ja...
i chyba czegoś ważnego zabrakło.
Człowiekowi, nawet tak małemu, 
trudno się pogodzić z tym, że ktoś najukochańszy na świecie
odszedł... na zawsze, 
nie ze swojej woli, raczej w brew woli swojej...
...i tylko dlatego, że tak być musi.
Trudno się pogodzić, że czegoś ważnego,
być może najważniejszego, nie zdążyło się powiedzieć,
nie zdążyło usłyszeć...choć to się wie...czuje całym sercem.
Mimo to, trudno się pogodzić.
Dlatego warto mówić swoim bliskim
ważne słowa... by się nie spóźnić...
 ...i tylko czas, tylko on jest tym lekarstwem,
który nas nie uleczy do końca, lecz uśmierzy ten ból.

Trudno ogarnąć śmierć jako coś nieuchronnego,
coś co przychodzi z czasem, czy nagle...
Nie ma tu miejsca na jakąkolwiek sprawiedliwość.
Przychodzi do każdego... do dzieci nienarodzonych, 
do dzieci chorych i zdrowych, do matek i ojców,
do młodych i starych...
zwykle za wcześnie... zwykle za późno...
Jest czasem tak blisko nas, 
ociera się o nas...o włos...
bardziej świadomie lub mniej...
Dlatego 
"NIE MOŻNA ŻYĆ NA PRÓBĘ,
NIE MOŻNA KOCHAĆ NA PRÓBĘ."
/Jan Paweł II /


/foto mój Mąż/

 jedno ze wspomnień...
...tam mnie często zbierał Tata.

Na dziś ta piosenka...
dla mnie..
i dla tych, którzy chcą

Edyta Geppert


"UMIERA SIĘ NIE PO TO ŻEBY PRZESTAĆ ŻYĆ,
LECZ PO TO BY ŻYĆ INACZEJ" 


 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Do następnego...
miłego.

1 komentarz:

  1. ;*
    A cytat chodzi za mną od 3 dni ;) - piękny ...

    Polecam wiele przemyśleń , wartych przeczytania na blogu : http://chustka.blogspot.com/ ... mimo, że właśnie dzisiaj odbył się pogrzeb tej Walecznej Kobiety! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń