niedziela, 27 października 2013

JESIEŃ ... piękną jest

Jesień ... piękna jest
cóż więcej, każdy to zauważy.
Kolory podczas jazdy samochodem,
temperatura, która nas rozpieszcza.
Słońce, które przytula swymi promykami,
wywołując uśmiech mimo tego wszystkiego,
co dzieje się nie po naszej myśli.

Jakiś czas temu zrobiłam kolejne podejście do zupy dyniowej.
Kolejne, bo do tej pory nie trafiłam na przepis, 
który sprawiłby radość memu podniebieniu.
Nie chodzi o to by zrobić krem dyniowy i już.
Chodziło mi o to by była tak dobra,
by znikała z garnka i nie zdążyła w nim wystygnąć.
I stało się :)
Jest ... oto przepis, który mnie uwiódł :D


KREM Z DYNI Z IMBIREM
2 łyżki oleju roślinnego
1 szt marchewki
1 szt cebuli
1 łyżka koncentratu pomidorowego
600 g dyni pokrojonej w kostkę
1 ząbek czosnku
1/2 l bulionu
1 łyżeczka tartego imbiru
200 ml mleka kokosowego
sól i pieprz do smaku

Na oleju podsmażyć marchew, cebulę i dynię. 
Dodać czosnek i koncentrat pomidorowy. 
Podlać bulionem, i gotować do miękkości marchwi i dyni.
Pod koniec dodać imbir i mleko kokosowe. 
Następnie wszystko zmiksować na gładką masę,
doprawić solą i pieprzem i cukrem.

Osobiście ten przepis nieco modyfikuję.
Taka moja własna wersja eko,
bo nie stosuję do swoich zup i sosów
 sztucznych kostek bulionowych, ani koncentratów
i nigdy nie dodaję cukru - blech! :P
Więc gotuję włoszczyznę i kawałek mięska
(jak na rosół :)
Można bez mięsa. Jak już wywar jest gotowy,
odlewam 1/2 l do wcześniej przygotowanego garnka z dynią i marchwią.
Można dodać trochę sosu sojowego,
choć ja nie próbowałam.
Zaparzam pomidora, obieram go ze skóry i kroję -
to za miast koncentratu.
A czosnku i imbiru dodaję więcej,
bo zdrowiej i aromatyczniej :P
Warto zwrócić uwagę na jakość mleka kokosowego,
bo są też różne. Wolę bez E ... choć kosztuje jeszcze raz tyle :/


:)

Polecam!
Rozgrzewa, jest pyszna i słodka.


~~~~~~~~

Drugim tematem na dziś jest również JESIEŃ :)
Tymek został wybrany ze swojej grupy przedszkolnej 
do wzięcia udziału w konkursie na pracę plastyczną o jesieni.
Technika była dowolna, a mamę nieco ponosiło. :/


Ale na szczęście Tymka nie mniej :D
Był zachwycony pomysłem pracy przestrzennej.
Byliśmy na spacerku, by nazbierać owoców nieco 
i po powrocie przystąpiliśmy do pracy.
Tymek się nie mógł doczekać.
Zajęło nam to 2 dni, ale efekt był świetny :D
Skleiłam karton, a on go malował.
Posklejał liście, by wyszło liściaste słońce :) 
Potem je pomalował, bo uważał, że jest za smutne. :)
 Wycinał drzewa i oklejał je liśćmi.
 i malował ich pnie, które podkleiłam, by się nie przewracały.
A w kasztanach zrobiłam dziurki, on je montował,
doklejał plastelinę ... rety ... radości twórczej nie było końca ;)
Na koniec namalował zwierzątka na drzewa, które wycięłam już ja,
bo nie maił już więcej chęci... :) 




Chmurkami z waty absolutnie jestem rozwalona,
bo to był jego wspaniały pomysł.




:)
Cudnie jest mieć dzieci.
Pokazywać im świat.
Uczyć rozpoznawania choćby drzew, czy ptaków.
:)
Cieszy mnie to, że Tymek ma takie plastyczne zapędy ;)


~~~~~~

Spacerek dzisiejszy :)


Nasz kot - Pędzel na wybiegu ;)


 (foto mój Mąż)

 (foto mój Mąż)



Do miłego następnego razu.
:)

4 komentarze:

  1. Świetne ta praca konkursowa. Żeby mój syn miał kiedykolwiek podobny zapał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dzięki :)
      nasze dzieci mają różne talenty, kto wie kto wie ;) życzę spełnienia :D

      Usuń
  2. Piękne prace..synuś odziedziczył talent po mamusi..:)

    OdpowiedzUsuń
  3. zupka wygląda na przepyszną ;) na pewno spróbuję ;) pozdrawiam cieplutko :) Paula

    OdpowiedzUsuń