Ponieważ to wciąż moje powroty,
temat dziś dotyczy przygotowań
do zakończenia przedszkola mojego Synka.
I choć czas to już dość odległy,
wciąż się wzruszam kiedy powracam do wspomnień ...
Zakończenie odbyć się miało w stadninie koni :)
Więc było tak ...
Papierki do tych zaproszeń zrobiłam sobie sama.
~~~~
Zasiadłam tu i nasycam się,
coś dla ciała, coś dla ducha ...
brownie ...
muzyka ...
niebywała radość i ekscytacja z powrotu do tego okienka :)
tak ... to jest to czego mi trzeba,
zdecydowanie TAK...
pyyyycha!
Polecam gorąco.
To pierwszy mój brownie,
ale zdecydowanie wpisze się na stałe
w nasz domowy repertuar czegoś niebotycznego dla ciała ...
Może i nie wygląda to pięknie, ale smakuje ...
... mmm ... samo rozpuszcza się w ustach,
to jak smakować czekoladowego nieba,
zapewniam :)
Tym bardziej polecam, że w wykonaniu banalnie prosty i szybki.
Przepis ze strony Kwestia Smaku
Nie dodawałam żadnych smakołyków opcjonalnie.
Dzięki temu konsystencja cista jest mega niebotyczna ...
A posypka z tartej czekolady odstawionej do lodówki,
została wysypana z talerzyka już po upieczeniu cista
i na moment zamknęłam ponownie w piekarniku do rozpuszczenia.
czy to jeszcze gorące, czy już zimne ...
... boję się uzależnienia.
Pyyycha!!!
Dla ducha jako przyjemny dodatek
słucham składanki piosenek odnalezionych
Bogdana Łyszkiewicza
miłego odboru
i smacznego dla tych, którzy się skuszą.
Do miłego następnego razu :)
Witaj Emilko, jestem i podziwiam Twoje zaproszenia! prześliczne i kolorowe, a ciasto z samego tylko opisu pyszne:))))
OdpowiedzUsuńDziękuję Pani Basiu :) dziękuję bardzo za przemiłe słowa :) Pozdrawiam bardzo cieplutko!
Usuń