Już jakiś czas temu zrobiłam tę niebieską tubę,
ale jakoś zapomniałam o niej, do póki nie zrobiłam kolejnej
- fioletowej.
Cóż ... karton z niebieskiej jest nieporównywalnie ładniejszy
niż z fioletowej, ale w moim mieście
nie ma możliwości jego zakupu :/
a na internecie kwoty za przesyłki mnie wkurzają.
Często Młode Pary życzą sobie wino zamiast ciętych kwiatów,
które potem tylko sprawiają kłopot, a i tak pożytek z nich żaden.
Na taką skalę, dostać kilkadziesiąt (jak nie więcej) bukietów,
to już problem... Dlatego pomyślałam, by owe życzenie owinąć jakoś
NIESTANDARDOWO
...i powiem nieskromnie
- bardzo mi się podoba takie opakowanie :)
nieco się wyróżnia :)
Kiedyś jak byłam w liceum była taka kolekcja gazet
"COŚ Z NICZEGO"
Może ktoś pamięta, może nawet ma ten segregator w domu.
To właśnie tam zobaczyłam to bardzo proste pudełko.
Dekoracja jest wg mojego gustu.
Pozdrawiam i życzę miłego czasu. :)
Emiliar ;D Jako typowa skorpionica, przewrotna i na przekór :D ... mnie się dużo bardziej podoba fioletowa wersja...ale obie są wykonane świetnie! Czy mogę kiedyś wykorzystać ten pomysł? Pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńEmilko, rzeczywiście ta fioletowa też wygląda bardzo ładnie :) Ale do niebieskiej mam sentyment... :D
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się, kiedy się nią pochwalisz!
Buziaczki!
fioletowa śliczna, ale na taką okazję jak ślub niebieska jest the best!
OdpowiedzUsuńMi się podobają oba kolorki. Tuby wykonałaś perfekcyjnie zupełnie jak byś kończyła wystawiennictwo nie tkaninę artystyczną :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie wyglądają te tuby!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Wam Kochane za tak miłe komentarze :) nie sądziłam, że będzie Waszych głosów tak dużo :) to niezmiernie miłe :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że i Wam się podobają :)
buziaki! :D:D:D
Fantastyczne,a że ostatnio niebieski stał się mi dość bliskim kolorem..., rok temu postawiła bym pewnie bardziej na fiolet,hi, hi, kobieca zmienność! Piękne są te Twoje dzieła i tylko żałuję, że czytam i podziwiam po kilka Twoich postów na raz, bo ostatnimi czasy moja doba dziwnie sie skurczyła. Ale jestem, pamiętam i pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuń